Biegi w Szczawnicy 2018

Biegi w Szczawnicy 2018 już za nami, ale emocje ciągle są z nami. To wszystko przez niesamowite przeżycia, które towarzyszyły nam wszystkim od samego początku. Przedstawiciele Biegającego Świdnika zdecydowali się uczestniczyć w tegorocznej edycji w licznym składzie.

Byliśmy w biegu na każdym dystansie – no prawie… zabrakło przedstawiciela w biegu na 6 km – Hardy Rolling. Pozostałe dystanse obsadzone były naszymi  – Chyża Durbaszka (20 km) – Ewa, Andrzej, Agnieszka , Gabi, Daniel, Mariusz, Kamil i Artur, Wielka Prehyba (43 km) – Darek, Sławek i Damian, który biega wprawdzie obecnie w innym teamie, ale ciągle traktowany jest jak swój , Dziki Groń (64 km) – Paweł Śliwiński oraz Niepokorny Mnich (96km) – Rafał oraz Ania – debiutantka biegów górskich. Pogoda zapowiadała się idealna, nasze humory też dopisywały.

Link do obszernej galerii.

Postanowiliśmy skorzystać z okazji i wykorzystać pobyt w górach nie tylko na bieganie, ale i na integrację 😉, rodzinny wyjazd i możliwość podziwiania pięknych Pienin. Każdy z nas miał inne cele – jedni, żeby poprawić swoje wyniki, inni żeby pobiec rekreacyjnie, a jeszcze inni, żeby szczęśliwie ukończyć bieg i pokonać własne słabości.

Biegi rozpoczynały się o różnych godzinach – pierwsi wystartowali śmiałkowie na 96 km Ania i Rafał – na starcie byli już o 3 rano. Początkowa faza biegu przebiegała w ciemnościach, ale wschód słońca opierającego się o wierzchołki gór zrekompensował biegaczom Niepokornego Mnicha niedogodności porannych ciemności. śledziliśmy poczynania naszych zawodników – pierwszy punkt pomiarowy – są, kolejny także. Super – wszyscy trzymamy kciuki za Anię, która nigdy nie biegała ani takich dystansów, ani biegów górskich. Nagle dochodzi do nas wiadomość, że Ania postanowiła skrócić dystans – na 53 km zmieniła trasę i dokończyła bieg na dystansie Dzikiego Gronia – czyli 64 km. Dzięki elastyczności organizatorów miała możliwość ukończyć zmagania i otrzymać pamiątkowy medal za poniesiony ogromny wysiłek. Wszyscy jesteśmy bardzo dumni z Ani – szacun. Dumni jesteśmy także z naszego kolegi Rafała Czeleja, który po raz kolejny pokazał oblicze strongmana i pokonał dystans 96 km w doskonałym czasie. Brawo Rafał!

Kolejny start o godzinie 7.00 miał bieg Dziki Groń, w którym Biegający Świdnik reprezentowany był przez Pawła – kolejny biegacz, który pokonując własne słabości osiągnął swój cel – bieg ukończony w dobrym czasie – jesteśmy pełni uznania.

O godz.9.00 wystartował kolejny bieg – Wielka Prehyba – dystans 43 km mieli do pokonania Sławek, Darek i Damian. Ich cel to złamać 6 godzin i szczęśliwie dobiec do mety – cel został zrealizowany  Chłopcy zmęczeni, ale szczęśliwi dotarli do mety.

11.00 i start Chyżej Durbaszki – najwięcej z nas zdecydowało się pokonać ten dystans i wszyscy szczęśliwie dotarliśmy do mety. Niewątpliwie wszyscy jesteśmy zwycięzcami – podczas biegów szarpały nami różne emocje, każdy walczył ze sobą, pogoda nie pomagała. Podbiegi, strome podejścia i zbiegi to możliwość kontuzji, upadków. Ale wszystko zrekompensowały niesamowite widoki, doskonała atmosfera wśród biegaczy oraz bardzo dobra organizacja. A po biegu – darmowa krioterapia – schłodzenie w Grajcarku.

Czy było warto? Oczywiście – wszyscy chcemy wrócić za rok. I wrócimy! DO ZOBACZENIA W 2019 R.

Czasy naszych zawodników:
Chyża Durbaszka – 20 km
68.Toporowski Kamil 2:27:14
170.Frąc Mariusz 3:02:40
188. Łuka Artur 3:10:49
234. Jakubczyk-Latała Agnieszka 3:28:55
235. Latała Andrzej 3:28:55
250. Kowalska Gabriela 3:34:24
251. Kowalski Daniel 3:34:25
269. Pietrzyk Ewa 3:41:47

Wielka Prehyba- 43 km
136. Dariusz Pietrzyk 5:31:38
184. Maj Sławek 5:48:38
173 Damian Maziarz – 5:44:16

Dziki Groń -64 km
286. Śliwiński Paweł 12:29:43
288. Psuja Anna 12:32:25

Niepokorny Mnich- 96 km
76. Czelej Rafał 14:26:27

Agnieszka Jakubczyk – Latała